Mamy pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Jechaliśmy z nastawieniem na zdobycie 3pkt. Tak zawsze wypada podejść do każdego meczu. Niestety przebieg pierwszej połowy nie odzwierciedlił naszych nadziei. Inicjatywę mieli rywale, co przełożyło się im na dwubramkowe prowadzenie. Już w 7min. sędzia podyktował rzut karny, a sprawcę faulu, Sowińskiego, ukarał dodatkowo żółtym kartonikiem. Trener Błaszkowski nie chcąc ryzykować szybko dokonał zmiany. Do przerwy obraz gry się nie zmienił. Głównie broniliśmy się i próbowaliśmy nieudolnie kontratakować na bardziej "wilgotną" stronę boiska. Paradoksalnie strata drugiej bramki podziałała na nas mobilizująco, a na graczy Rosnowianki uspakajająco. Im bliżej pauzy, tym coraz bardziej łapaliśmy wiatr (wicher) w żagle.
Zimy kubeł wody, jaki wylał na nas trener w przerwie, mocno zmobilizował i zwarł nasze szeregi. Na efekt długo nie trzeba było czekać. Nagle wszystko zaczęło wychodzić, a celownik najwyraźniej wyregulował sobie nasz supersnajper Bartek Taniukiewicz. W 49 min. Daniel pięknie zagrał do Bartka, a ten nie namyślając się, uderzył skutecznie na bramkę. Niecałe dwie minuty później obrońcy nie mogąc powstrzymać Bartka, sfaulowali go w polu karnym, a on sam wymierzył sprawiedliwość.
Od tej pory "wicher" na boisku robił tylko Wicher. Gospodarze nie wytrzymali kondycyjnie trudów meczu. W najlepsze trwał teatr jednego aktora. Cały zespół zasługuje za uznanie, ale to co wyprawiał Bartek przeszło wszelkie oczekiwania. W 60 min uderzył za "16 -ki" z lewej nogi i trafił w samo okienko. Ponownie asystował Daniel. Bartek nie załamał się, gdy jego kolejne strzały spoczęły na słupku i poprzeczce. W 75 min. kolejny raz był faulowany w polu karnym i ponownie sam egzekwował skutecznie "jedenastkę". Wszyscy mamy teraz nadzieję, że Bartek utrzyma wysoką dyspozycję strzelecką do końca rundy.
Wygraliśmy zasłużenie. Taka gra, jak w drugiej połowie w Rosnowie, uskrzydla. Zapamiętajmy i odtwórzmy, najlepiej w pełnym wymiarze, w meczach z Polonią i Osadnikiem.
Zimy kubeł wody, jaki wylał na nas trener w przerwie, mocno zmobilizował i zwarł nasze szeregi. Na efekt długo nie trzeba było czekać. Nagle wszystko zaczęło wychodzić, a celownik najwyraźniej wyregulował sobie nasz supersnajper Bartek Taniukiewicz. W 49 min. Daniel pięknie zagrał do Bartka, a ten nie namyślając się, uderzył skutecznie na bramkę. Niecałe dwie minuty później obrońcy nie mogąc powstrzymać Bartka, sfaulowali go w polu karnym, a on sam wymierzył sprawiedliwość.
Od tej pory "wicher" na boisku robił tylko Wicher. Gospodarze nie wytrzymali kondycyjnie trudów meczu. W najlepsze trwał teatr jednego aktora. Cały zespół zasługuje za uznanie, ale to co wyprawiał Bartek przeszło wszelkie oczekiwania. W 60 min uderzył za "16 -ki" z lewej nogi i trafił w samo okienko. Ponownie asystował Daniel. Bartek nie załamał się, gdy jego kolejne strzały spoczęły na słupku i poprzeczce. W 75 min. kolejny raz był faulowany w polu karnym i ponownie sam egzekwował skutecznie "jedenastkę". Wszyscy mamy teraz nadzieję, że Bartek utrzyma wysoką dyspozycję strzelecką do końca rundy.
Wygraliśmy zasłużenie. Taka gra, jak w drugiej połowie w Rosnowie, uskrzydla. Zapamiętajmy i odtwórzmy, najlepiej w pełnym wymiarze, w meczach z Polonią i Osadnikiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz