Zagraliśmy
jak „kelnerzy”. Tak można opisać skandaliczny mecz w naszym wykonaniu. Zachowaliśmy się jak kelnerzy, którzy noszą
na tacy obiadki w restauracji, bo tak serwowaliśmy w niedzielę Gryfowi kolejne brameczki.
Zero jakiejkolwiek komunikacji w formacji defensywnej, jakby wszyscy byli
niemowami począwszy od bramkarza kończąc na napastnikach. Dosłownie nikt nie
potrafił się odezwać i podpowiedzieć. Do tego nie dość, że nas łoili w bramkach,
to jeszcze odnieśliśmy dwie kontuzje. To dodatkowe nieszczęście. Można było
odczuć brak napastników, którzy nie pojawili się na meczu z przyczyny pracy, a w
obronie mieliśmy dziury jak w szwajcarskim serze. Sam mecz mógł się zakończyć
inaczej, ale niestety nie daliśmy rady. Jedna porażka jednak o niczym nie
świadczy. Zapewne akurat w tym dniu i z tym przeciwnikiem był to wypadek przy
pracy. Przyda się teraz taki reset. Po prostu trenujmy i zapomnijmy o tym, co
zrobiliśmy w Nowielinie. Musimy już myśleć się o najbliższej niedzieli, kiedy
to przyjedzie do nas wicelider z Żarczyna, grający jak dotąd skutecznie z
przodu i na zero z tyłu. A teraz wnioski wyciągamy i do pracy się bierzmy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz